» » Beliard

Beliard

Ta niewielka, otulona drzewami osada leży w rejonie rzeki Dessarin, na wschód od majestatycznego, wzniesionego przez krasnoludy Kamiennego Mostu i na północ od szlaku wiodącego z Austerii Szkutnika. Beliard to jedna z tych mieścin Północy, której mieszkańcy żyją z chowu zwierząt i handlu żywym inwentarzem. Pobudowali oni swe domostwa wokół małego ryneczku z zadaszoną studnią - wodę z niej czerpać można za darmo. Swoje stada wyprowadzają na pobliskie pastwiska i wrzosowiska. Ostatnimi czasy w osadzie zaczęli znikać ludzie, zwłaszcza przejezdni. Wieść niesie, że odpowiada za to ukrywający się pośród mieszczan doppleganger.

Nieopodal studni, na brzegu skwerku znajdują się trzy przysadziste, kamienne budynki, noszące wspólną nazwę Magazynów Milshouna. Ich właścicielem jest Ahbhaer Milshoun, służalczy, nieustannie narzekający na chłody Calishyta, który kreuje się na ważną osobistość, mogącą poszczycić się wieloma koneksjami i znajomościami w Calimporcie oraz Waterdeep. Swym klientom próbuje wmówić, iż jest satrapą na wygnaniu bądź członkiem potężnej grupy czarodziejów. W rzeczywistości Ahbhaer jest nikim innym, jak tylko podupadłym kupcem, który zamordował śpiącego maga, po czym obrabował go ze wszystkich magicznych przedmiotów jakie ten miał przy sobie, wliczając w to pierścień magicznych pocisków, który odtąd zawsze nosi go przy sobie. Dwunastu zbrojnych pilnuje jego magazynów o każdej porze dnia i nocy, a wynajęcie mieszącej kufer skrytki w jednym z nich kosztuje 10 sz za noc, 50 sz za dekadzień i 125 za miesiąc.

Oberża Pod Czujnym Rycerzem to jedyny tego typu przybytek w Beliardzie. Ten surowy, dwupiętrowy, zbudowany z drewnianych bali budynek mieści w sobie szesnaście komnat, a bezustanne przeciągi sprawiają, że jest w nim zimno niczym w grobowcu. Nie pomagają nawet dwa kominki znajdujące się na obu końcach centralnego holu, nad którym zwieszają się prowadzące do pokoi galerie. Oberżą zawiaduje Arachar Calatharr, imiennik słynnego łucznika, Arachara Calatharra, lecz zupełnie z nim niezwiązany. Oberżysta irytuje się, ilekroć ktoś indaguje go o pokrewieństwo ze znanym strzelcem. Lokal swą nazwę wziął od zbroi płytowej, która stoi na postumencie pośrodku holu, zwrócona w stronę frontowych drzwi. Na mentalny rozkaz Arachara zbroja ożywa, aby bronić jego lub oberży.

Wschodni kraniec osady wieńczą Konie Halamara – kompleks budynków stajennych – prowadzone przez krępego, białobrodego, emerytowanego wojownika o imieniu Blasko Halamar. Jego działalność polega na skupowaniu okulawionych lub przemęczonych wierzchowców i zbywaniu świeżych zamienników. Następnie pielęgnuje bądź leczy te pierwsze, aby potem sprzedać je kolejnym potrzebującym. Nowego wierzchowca można tu zakupić za 25 sz, a muła czy wołu – za 20 sz. Jeśli zaś w kupujący oddaje się swoje zwierzę w rozliczeniu, za nowe płaci się jedynie 10 sz. Blasko lubi sobie pogawędzić z klientami, racząc ich przy tym jedną z opowieści o przygodach i skarbach, a posiada ich bardzo bogaty repertuar. W prowadzeniu interesu pomaga mu dwunastu czeladników. Jeden z nich, Hagarl, to w istocie grasujący w Beliard doppleganger. Poluje on na konie, psy i wędrowców obozujących w okolicach osady. Zwłoki, których nie miał czasu lub możności zjeść, chowa na później na wysypisku śmieci, znajdującym się na północnym krańcu mieściny. Pod stertami odpadków zakopuje również ogryzione kości oraz znalezione przy swoich ofiarach skarby.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Forgotten Realms: Demoniczna nekropolia
Grobowce łupieżców i rozbójników
Wyboiste początki nowych kampanii
Szkolne błędy weteranów
Forgotten Realms Campaign Guide
Ostatni prawdziwy Opis Świata
- recenzja
Forgotten Realms: Alamard
Osada piratów, duchów i awanturników
The Feast of the Moon
Sceny słusznie usunięte
- recenzja
Dungeons & Dragons: Mindbreaker
Nie ma to jak w domu
- recenzja

Komentarze


~Gabi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jak dla mnie - słabizna straszna. Nierozwinięte wątki. Gdzie ten kupiec znajduje frajerów gotowych wyłożyć baaardzo grubą kasę na skrytkę w zapadłej mieścinie? Po co to komu i dlaczego tak drogo? Co taka pastereczka ma do ukrycia?... A skoro przychodów pewnie z tego zbyt wielkich nie ma (Chyba że autor nie chce nam o wszystkim mówić żeby nie psuć zabawy z samodzielnego wymyślania lokacji) to czym opłaca tuzin zbrojnych? (btw. wynajęcie mieszCZącej kufer). A z opisu oberży dowiadujemy się co byłoby nietaktem w rozmowie z właścicielem, ale już nie tego skąd (w tej samej mieścinie) wziął Sterowanego Telepatycznie Metalowego Obrońcę. Ogółem tekst o wiele za krótki, nielogiczny (A może ja po prostu nie czuję heroic fantasy... tak, to chyba jednak to) i w dodatku traktujący w większości o zupełnych szczegółach. Zahaczka pod przygodę... uh. Gdzieś w podstawce do 3ed była taka ramka: "100 pomysłów na przygodę" i zawartość wyglądała do bólu podobnie. Doppleganger grasuje... i no właśnie. I zakopuje zwłoki. I nie obchodzi mnie co zrobicie z tą informacją ale więcej wam nie powiem... I szkoda nawet że nie ma tego więcej (nawet na takim poziomie) ,wtedy może nawet bym to jakoś przełknął. A może bym tylko stracił więcej czasu.
28-01-2009 02:56
30468

Użytkownik niezarejestrowany
    Klasyczna polska żenada i plagiat
Ocena:
0
Tekst ten jest tłumaczeniem fragmentu "Volo's Guide to the North", strony 35 - 37. Widzę, że Poltergeist zalicza merytoryczne dno jak i wspiera plagiaty. Gratz fundom.pl!
28-01-2009 11:38
30468

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To, że pozamieniałeś kolejnościa zdania przy zachowaniu układu oryginalnego tekstu i całych akapitów, nie znaczy, że jest to twój tekst, Verg.

Przykład Volo's Guide to the North, s.35-36 (początek u ciebie):

"This small, tree-cloaked village stands
east of the Stone Bridge, where the
trail from Westbridge meets the trail
coming north from Ironford.
Beliard is a market town for local
cattle drovers, complete with a cov-
ered well free for anyone to use.
Rather than setting up ranches, farm-
ers build their houses in Beliard, and
wander the nearby moors and rolling
grasslands with their herds.
From time to time, folk disappear in or near Beliard. Recently, four
spice merchants vanished."

I w przypisie:
"A doppleganger in town is responsible for this."



Dalej:

"Wschodni kraniec osady wieńczą Konie Halamara – kompleks budynków stajennych – prowadzone przez krępego, białobrodego, emerytowanego wojownika o imieniu Blasko Halamar."

Volo's Guide to the North (s.36):

"At the east end of Beliard is a stable
known as Halamar's Horses. A stout,
white-bearded, retired warrior named Blasko Halamar [...]".



Ta sama strona:

"Jego działalność polega na skupowaniu okulawionych lub przemęczonych wierzchowców i zbywaniu świeżych zamienników."

"Blasko does a steady trade here, buying tired or lame mounts and draft animals, and selling fresh, rested replacements".


Dalej?

Przetłumaczyłeś cały tekst, pozmieniałeś trochę kolejność zdań i akapity i udajesz, że to Twój autorski. Dla zainteresowanych porównaniem: "Volo's Guide to the North" jest do ściągnięcia legalnie ze strony Wizardów:

http://www.wizards.com/default.asp ?x=dnd/dnd/downloads

Zanim zaczniesz wyjeżdżać z procesem, dojrzej, naucz się, że jak coś kopiujesz lub chociaż przekształcasz, to się podaje źródło.

Dzizas...
28-01-2009 15:10

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.