» Książki i komiksy » Forgotten Realms » Opuszczony Dom - Richard Baker

Opuszczony Dom - Richard Baker


wersja do druku

Pierwszy tom nowej trylogii

Redakcja: Michał 'rincewind bpm' Smoleń

Opuszczony Dom - Richard Baker

Richard Baker w Polsce znany jest głównie jako współautor podręczników do gry fabularnej Dungeons & Dragons oraz trzeciego tomu Wojny Pajęczej Królowej: Potępienie. Nie bardzo wiedziałem czego mogę się spodziewać po tym autorze, tym bardziej że postawił sobie trudne zadanie - Opuszczony Dom jest pierwszym tomem trylogii Ostatni Mythal, która w założeniu ma mieć wielki wpływ na uniwersum Zapomnianych Krain. Po jego lekturze mam mieszane uczucia.

W powieści prowadzone są równolegle dwa wątki. Pierwszy skupia się na postaci Araevina Teshurra (jedna z nowych postaci ikonicznych Zapomnianych Krain), młodego jak na elfie standardy maga, którego rodzinny dom, wyspę Evermeet, atakują nieznani magowie, współpracujący z niebezpiecznymi demonami. Araevin odkrywa przy tym tajemniczy klejnot, który ma być fragmentem trzyczęściowego „klucza”, prowadzącego do niezwykle potężnego artefaktu. Elf postanawia go odnaleźć i przy okazji rozwiązać zagadkę tajemniczego ataku na dom rodzinny.

Drugi wątek prowadzony jest z perspektywy członków domu Dlardragethów – upadłego rodu słonecznych elfów, którzy zmieszali się z demonami dla zyskania większej potęgi. Tysiące lat temu pobratymcy uwięzili ich w magicznej krypcie, by uchronić się przed zagrożeniem ze strony demonicznych kuzynów. Teraz ród, dzięki nieszczęśliwemu zbiegowi okoliczności, wydostał się na wolność i z matroną domu, Saryą Dlardrageth, na czele, planuje zemstę za tysiące lat uwięzienia.

Fabuła jak widać do najoryginalniejszych nie należy. Wydarzenia w powieści pędzą w zastraszającym tempie. Richard Baker widocznie postawił na szybkie zwroty akcji, które następują niemal nieustannie. Przyznaję, że zabieg ten wyszedł dwojako. Z jednej strony jest to zaleta, bowiem książka przedstawia wiele zdarzeń na stosunkowo małej ilości stron, z drugiej pozbawia ich niesamowitości, która powinna im towarzyszyć, sprawia, że stają się one mało ekscytujące. Dodatkowo niektóre z nich wydają się jakby wciśnięte na siłę, jak na przykład spotkanie Araevina i jego drużyny z bandą trolli. Warto dodać, że książkę czyta się bardzo szybko, co dla mnie osobiście jest zaletą, jeśli chodzi o powieści spod znaku Zapomnianych Krain.

Narracja prowadzona jest całkiem dobrze, mimo natłoku wątków czytelnik nie gubi się w wydarzeniach. Pod tym względem autor spisał się bardzo dobrze. Szkoda, że nie można tego powiedzieć o wykreowaniu bohaterów powieści. Są oni dla mnie mdli i pozbawieni wyrazu, mało oryginalni. Araevin i jego przyjaciele przypominają standardową drużynę poszukiwaczy przygód, zaczerpniętą z sesji D&D, natomiast Sarya i jej sługi to kolejna grupa Wielkich Złych, którzy pragną przejąć władzę nad światem. W książce brakuje niestety bohaterów, którzy zapadliby czytelnikowi w pamięć.

To co mnie najbardziej drażniło na początku czytania, to typowy dedekowy sposób funkcjonowania świata przedstawionego. Szczególnie mam tu na myśli rzucanie i przygotowywanie czarów, działanie magicznych przedmiotów, a nawet walkę. Postacie chodzą mimo strzał wbitych w ciało, są wyrzucane w powietrze potężnymi ciosami, po czym wstają i walczą dalej, a magowie mają ograniczoną liczbę czarów do rzucenia na dzień. Jeżeli autor chciał, żeby pomiędzy powieścią a grą fabularną było jak najmniej różnic, trzeba przyznać, że całkiem nieźle mu się to udało, jednak taki zabieg nie wychodzi książce na dobre. Piszę "na początku", bo z kolejnymi przeczytanymi rozdziałami można się do takiego stylu przyzwyczaić, co nie zmienia faktu, że uczucie sztuczności pozostaje.

Polskie wydanie prezentuje się całkiem nieźle, chociaż tu i ówdzie można natknąć się na błędy czy literówki, które nie przeszkadzają jednak zbytnio w czytaniu. Jak na książkę spod znaku Zapomnianych Krain jest to czytadło średnie. Planowane wielkie i wstrząsające wydarzenia wydają się błahą codziennością, a nie czymś ekscytującym. Powieść z pewnością spodoba się miłośnikom Faerunu, którzy interesują się jego historią i uniwersum jako takim. Innym książkę tę polecam jako czytadło do pociągu, które może umilić przydługą podróż.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Swordmage
Kowboje znad Morza Księżycowego
- recenzja
Przewodnik Gracza po Faerunie
Niezbędnik wielbicieli Zapomnianych Krain

Komentarze


Voaraghamanthar
   
Ocena:
0
Wiesz, mam wrażenie, że trochę przesadzasz. Mi książka bardzo się podobała. Nie była tak genialna, jak te należące do cyklu "Wojna Pajęczej Królowej", ale plasuje sie zaraz po nich i jest jedną z najlepszych jakie czytałem z FR. Wartkość akcji jest tutaj zdecydowanie zaletą. Bardzoc często denerwuje mnie zbyt dokładne opisywanie, to heroic fantsy nie dokument. Uważam również, że Sarya jako główna zła wypada świetnie. Książke zdecydowanie polecam.
21-03-2008 12:42
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Heroic fantasy również może być szczegółowo opisywana.

Sam nie jestem miłosnikiem serii, do której chcę się odwołać, niemniej: słyszałeś kiedyś o Władcy Pierścieni?

Czy są rozbudowane opisy?
Mnóstwo.
Jest heroicznie?
WP jest wykładnikiem heroizmu.
Czy książka ma swoich fanów?
Są ludzie, którzy nadają dzieciom imiona postaci z książki lub kupują ostrza nazguli na Allegro.

Czy to znaczy, że musimy kochać opisy? Nie. Ale nie możemy też twierdzić, że opisy wykluczają heroizm.
21-03-2008 12:49
~Eldarin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czytałem już tą książeczkę, i wg. mnie to naprawdę dobra powieść. Szybka akcja to ogromna zaleta, nie ma też walk ciągnących się w nieskończoność i innych zapychaczy, w skali FR dałbym 5,5/6, trylogii jako całość 6/6.
21-03-2008 12:49
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Książka w porządku,tylko bohaterowie tacy jacyś bezpłciowi.
21-03-2008 13:39
Corrick
   
Ocena:
0
Pomysł ograny, ale ciekawie napisane. Niemniej jednak, gdy czytałem, czasem zastanawiałem się co autor miał na myśli, a jak ISA to przetłumaczyła. Nad literówkami też mogliby popracować. Ale ogółem ciekawie, jak dla mnie książka warta wydanej kasy i poświęconego czasu.
21-03-2008 14:17
~Dibbler

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czytanie książek spod loga FR to masochizm intelektualny.
22-03-2008 10:53
~Obliv

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Moim zdaniem książka bardzo dobra.
25-03-2008 01:18
~yoshi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dibbler -> Ja tam czytam po ang. Przynajmniej człowiek nie ma problemów ze słówkami jak się naczyta tz kilkanaście poweiści, stąd masochizmem (bądź co bądź jak powiązać zaburzenia seksualne z intelektem to nie wiem, dla mnie to wyrażenie to nadużycie) bym czytania FR nie nazwał.
25-03-2008 14:49
~gdgd

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dibbler ma swoj swiat :P
25-03-2008 17:52
~Tikej

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Też czytałem po angielsku. Dałbym 5/6
29-03-2008 09:26
DooM007
    Ocena
Ocena:
0
Książka bardzo dobra, oceniam 5/6.
Ciekawa fabuła, dynamiczna akcja, książka dobrze napisana.
Można było się uczepić się realistyczności niektórych wydarzeń, ale mnie to nieprzeszkadzało.
Polecam :)
04-04-2008 19:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.