Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. I nie mam pewności co do Wszechświata.
- Albert Einstein
To Plan totalnej głupoty.
Rzeczywistość nieskalana jakąkolwiek myślą.
Rzodkiewkę?
Nikt nie wie na pewno, kiedy powstał ten wyjątkowy nawet na tle niezliczonych dziwactw Wieloświata Plan. Największą ilość zwolenników zdobyły sobie jak na razie dwie teorie. Pierwsza, zwana autogeniczną, głosi iż Plan Skończonej Głupoty powstał samoczynnie, kiedy ilość głupoty w Multiwersum przekroczyła wartość krytyczną. Czyli w około godzinę po pojawieniu się pierwszych
homo sapiens. Konkurencyjna teoria generatywna zakłada, iż Plan istniał od zawsze (być może nawet zanim powstało samo Multiwersum), a wyciekająca z niego głupota zaraziła lub zmieniła niektóre istoty. Rzecz jasna, wszyscy mieszkańcy Planu Skończonej Głupoty mają powyższe gdzieś, ponieważ żaden nie jest w stanie zrozumieć z tego uczonego bełkotu ani słowa.
Cechy
Plan Skończonej Głupoty posiada następujące cechy.
- Brak grawitacji lub normalna grawitacja: Plan ten nie rozumie prawa powszechnego ciążenia. Problem pojawia się w momencie, gdy na Plan wkracza ktoś, kto je rozumie - wszystko dosłownie zwala mu się na głowę. Wyjątkiem są tutaj sejfy, kowadła i fortepiany, które nawet bez ingerencji istoty inteligentnej zawsze spadają pionowo w dół. Głupie, prawda?
- Zaburzony czas: Ten Plan jest tak głupi, że nie zna się na zegarku.
- Nieskończony: Plan Skończonej Głupoty jest, jak sama nazwa wskazuje, nieskończony.
- Wysokomorficzny: Na kształt materii tego Planu wpływ mają myśli, a ściślej rzecz biorąc - inteligencja. Obecność istoty inteligentnej zdaje się zaburzać naturalny brak równowagi, w skutek czego rzeczywistość dosłownie załamuje się wokół każdej myślącej istoty. Wiry głupoty zastygają, głuptaki nagle zaczynają gadać (choć normalnie są na to za głupie) i tak dalej. Powstaje stan chwiejnej równowagi pomiędzy skończoną głupotą, a szczątkową inteligencją, który sprawia, że przybysze są tu w ogóle w stanie funkcjonować.
- Silnie ukierunkowany na chaos
- Ograniczona magia: Plan Skończonej Głupoty jest, jak już wspominałem, głupi. Głupi, rozumiesz? Działają na nim jedynie te zaklęcia, których nazwy są nie dłuższe niż trzy sylaby.
Połączenia
Plan Skończonej Głupoty należy uznawać za współistniejący z każdym miejscem, w którym znajduje się dowolna postać gracza. To nie powinno wymagać dalszego komentarza.
Portale na Plan Skończonej Głupoty otwierają się samoistnie, wszędzie tam, gdzie (i wtedy gdy) ktoś zrobi coś naprawdę absurdalnie głupiego. Wciągają głupka wraz z najbliższą okolicą i znikają. W każdej sekundzie w Multiwersum powstaje co najmniej gazyliard takich portali.
Istnieją też opowieści o kilku stałych przejściach prowadzących na Plan Skończonej Głupoty, ale bajki te są tak głupie, że nikt w nie nie wierzy. Jedno z takich przejść miałoby się podobno znajdować pod Karczmą (tą, w której zawsze siedzą BG).
Mieszkańcy Planu Skończonej Głupoty
Plan ten zamieszkuje wiele różnych rodzajów istot. Znakomita większość nie ma nawet nazwy. Spora część jest tak bezmózga, że nie zdaje sobie sprawy ze swego istnienia. Poniżej wymienione zostały najbardziej interesujące i najczęściej występujące gatunki.
Blondynki: Dlaczego blondynka je ziemię? Bo grunt to zdrowie.
Głuptaki: Te pokraczne stworzenia to niepodzielni królowie przestworzy Planu Skończonej Głupoty. Upierzenie mają pstrokate i w dużym stopniu przypominają papugi, choć są od nich dużo większe. I głupsze. Charakteryzują je także fantazyjnie powyginane dzioby i rozbiegane, wyłupiaste ślepia. Latają w sposób skrajnie chaotyczny, często wlatując prosto w ściany lub drzewa.
Ludzie: Tak, ludzie są zdecydowanie najpowszechniejszymi mieszkańcami tego Planu. Poczynając od jaskiniowców, przez zdobywców Nagrody Darwina, po graczy i ich postacie. Uczeni od dawna spierają się o to, czy blondynki powinno się zaliczać do ludzi...
Kaczki: No cóż, w zasadzie to nie mam pojęcia, skąd się tu wzięły. Ale są.
Przygodni wędrowcy: Od czasu do czasu na Plan Skończonej Głupoty trafiają planarni wędrowcy. Czy to przez przypadek, czy też celowo, zwykle dość szybko giną trafieni zagubionym głuptakiem lub spadającym sejfem. Jednym z nielicznych wyjątków od Zasady Głuptaka/Sejfu była grupa illithidów, które zawędrowały na Plan Skończonej Głupoty dawno temu. W krótkim czasie wszystkie pomarły z głodu.
Poruszanie się i walka
Poruszanie się po Planie Skończonej Głupoty nie różni się zbytnio od chodzenia po Planie Materialnym. Owszem, trzeba uważać na spadające od czasu do czasu sejfy i inne tego typu rzeczy, ale z uwagi na pojawiający się przed uderzeniem cień oraz przenikliwy świst, uniknięcie ich nie jest specjalnie trudne (Rzut obronny na Ref. ST 15).
Każda nieprzemyślana i głupia akcja podjęta na Planie Skończonej Głupoty otrzymuje automatycznie premię z głupoty +2. Dodatkowo, deklaracja "To ja go tnę!" zapewnia premię z głupoty +4. I odwrotnie - każde zaplanowane i przemyślane działanie obarczone jest karą z głupoty -2. Jeśli BG mają Plan B, możesz śmiało założyć, że nic im się nie uda.
Ważne miejsca
Pośród oceanów ignorancji i pod różowymi chmurkami debilizmu niewiele jest stałych elementów krajobrazu, które wyróżniają się czymś szczególnym. Czasem można trafić na niewielkie bezludne wysepki, na których mieszkają biedacy wessani tutaj (razem z owymi wysepkami) przez wywołany ich własną głupotą portal. Hm, zaraz. Skoro ktoś na tych wysepkach mieszka, to znaczy, że nie są bezludne... Nieważne.
W każdym razie, oprócz ludnych wysepek na Planie Skończonej Głupoty są jeszcze tylko dwa miejsca, które da się w sensowny sposób opisać. Oto one:
Nieskończone pola kfiatkuf: Ta pozornie nieskończona łąka jest jednym z ciekawszych miejsc na tym Planie. Rosną na niej kfiatki. Każdy kfiatek ma do opowiedzenia jedną historyjkę, a każda historyjka jest głupia, śmieszna lub jedno i drugie na raz. Problem polega na tym, że wszystkie opowiadają swoje historie równocześnie, a od tej kakofonii głupoty można zwariować. Niemniej, znalazło się kilku przybyszów o niesamowicie podzielnej uwadze, którzy zdołali jakoś tę masę informacji przyswoić i przetworzyć. Umarli ze śmiechu.
Pałac Ith Yo'thy: Ith Yo'tha to potężny książę demonów (ogromny przybysz [Chaotyczny, Zły] 33 KW). Kiedyś mieszkał w Otchłani, ale innym książętom znudziły się jego głupie dowcipy i ogólny brak jakiejkolwiek inteligencji, więc został wygnany. Teraz jego siedzibą jest imponujący wielopiętrowy pałac, który delikatnie kołysze się na wietrze. Został bowiem postawiony do góry nogami, na najwyższej wieży - Ith Yo'tha od złej strony patrzył na plany podczas budowy. Warto zaznaczyć, iż potężny Ith Yo'tha zapewne rządziłby całym tym bajzlem, gdyby tylko miał dość oleju w którejś z głów. Ale z drugiej strony, gdyby miał dość oleju w głowie wcale by go tu nie było...
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę