» Recenzje » Dodatki i podręczniki » Player’s Handbook Dungeons & Dragons Warlock Power Cards

Player’s Handbook Dungeons & Dragons Warlock Power Cards


wersja do druku
Player’s Handbook Dungeons & Dragons Warlock Power Cards
Czwarta edycja D&D, przez jednych wychwalana pod niebiosa, przez innych odsądzana od czci i wiary, z pewnością wprowadziła do gier fabularnych sporo wcześniej niespotykanych elementów. Czy wzbogacają one rozgrywkę, czy przeciwnie – zubażają, zamieniając sesję w serię planszówkowych potyczek – pozostaje kwestią dyskusyjną. Choć wprowadzone przez Wizards of the Coast elementy odróżniające czwartą edycję Podziemi i Smoków od poprzednich wersji systemu mają pewnie równie wielu zagorzałych zwolenników co przeciwników, to nie da się zaprzeczyć, że część z nich naprawdę w znaczący sposób wpłynęła na sposób prowadzenia rozgrywki i przebieg typowej sesji.


Magiczne księgi Czarowników z Wybrzeża


Największą i najbardziej widoczną zmianą jest wprowadzenie systemu mocy, podczas gdy wcześniej właściwie wyłącznie postacie dysponujące zdolnością rzucania zaklęć mogły cieszyć się wyborem rozmaitych możliwości, zamieniających praktycznie każde stracie w zadanie z zakresu zarządzania zasobami. Teraz wszyscy bohaterowie zyskali szeroki wybór mocy zróżnicowanych zarówno pod względem potęgi, charakteru, jak i dostępnej częstotliwości używania. Niestety, o czym pisał Gerard Heime w swojej recenzji, wiąże się to z koniecznością uciążliwej księgowości, które moce zostały już wykorzystane, a które jeszcze są dostępne. Nie mówiąc już o rozmaitych modyfikatorach zmieniających się nie tylko wraz z awansem postaci na kolejne poziomy doświadczenia, ale także nierzadko zależnie od okoliczności.

Każdorazowe wertowanie podręcznika, zwłaszcza, gdy musi z niego korzystać więcej niż jedna osoba, jest niezbyt komfortowym rozwiązaniem, kopiowanie z niego odpowiednich fragmentów opisujących poszczególne moce postaci także niezbyt wygodnym. Aby pomóc graczom firma Wizards of the Coast wydała zestawy kart przeznaczonych dla członków poszczególnych klas postaci opisanych w Podręczniku Gracza (a później także w systemowych suplementach), zawierających wszystkie dostępne im moce zawarte w danym podręczniku. Przy pisaniu niniejszej recenzji opierałem się na zestawie przeznaczonym dla postaci czarnoksiężnika, sądzę jednak, że odnoszące się do niego uwagi z powodzeniem można odnieść także do zestawów dla pozostałych klas postaci.

Widok w szklanej kuli


Komplet setki czarnoksięskich kart zapakowany jest w wygodne pudełko ozdobione wizerunkiem budzącej respekt kobiety diablęcia, w którym znajdziemy porządną plastikową wypraskę – bardzo ułatwia to transport tego akcesorium, zapobiega wysypywaniu się kart i zwiększa ich żywotność. Gdyby ktoś dodatkowo chciał zabezpieczyć karty przed zniszczeniem czy uszkodzeniem, to mają one standardowy rozmiar znany z kolekcjonerskich karcianek, dzięki czemu doskonale pasują do zwykłych koszulek.

Każda karta zawiera rozpiskę jednej mocy, skopiowaną żywcem z Podręcznika Gracza. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu ze schematem zapisu tam stosowanym, ten użyty na kartach jest – przynajmniej w moim odczuciu – bardziej przejrzysty. Jako olbrzymi plus należy policzyć czytelne oznaczenie kart (zarówno frontu jak i rewersu) kolorami określającymi, jak często można używać danej mocy – dodatkowo oprócz oznaczeń znanych z podręcznika (kolor zielony dla mocy nieograniczonych, czerwony dla spotkaniowych i ciemnoszary dla dziennych), moce użytkowe oznaczone zostały kolorem granatowym. Pozwala to na pierwszy rzut oka stwierdzić, jakie moce zostały nam w danej chwili dostępne, i zapobiega kłopotliwym pomyłkom. Oprócz gotowych kart w zestawie jest także pewna liczba kart czystych, umożliwiających uzupełnienie zestawu o przynajmniej część mocy pojawiających się w dodatkach bez konieczności kupowania kolejnego zestawu..Nawet jeżeli gracz wykorzystujący te karty nie będzie chciał wykraczać mocami swojej postaci poza Podręcznik Gracza, wykorzystanie dodatkowych, czystych kart i tak może okazać się koniecznością – wizardowy zestaw zawiera bowiem tylko opisy standardowych mocy dostępnych klasie czarnoksiężnika. O ile brak mocy dostępnych postaciom podążającym ścieżką któregoś z epickich przeznaczeń jest jak najbardziej zrozumiały (musiałyby one zostać powtórzone w zestawie dla każdej z klas postaci), to zupełnie nie rozumiem, dlaczego zabrakło także mocy przynależnych czarnoksiężnikom którzy wkroczyli na drogę jednej ze ścieżek archetypów.

Odcyfrowywanie zwojów


Uważni czytelnicy zauważyli z pewnością jedną rzecz, która niekoniecznie musi ucieszyć potencjalnych użytkowników Kart Mocy - wszystkie opisy są identyczne z tymi z Podręcznika Gracza. Jako że dysponuję egzemplarzem podręcznika wydrukowanym w roku 2008 a same karty są o rok młodsze, oznacza to, że niestety nie uwzględniają one errat, jakie zostały w tym czasie wydane. Dla osób, które chcą grać zgodnie z najnowszą wersją zasad, pewnym wyjściem może oczywiście być wprowadzenie korekt bezpośrednio na kartach, innym, bądź wykorzystanie czystych kart do stworzenia wersji uwzględniających poprawki i erraty. Oba te rozwiązania są jednak w najlepszym razie półśrodkami. Nie wiem, czy dodruki zestawów kart zawierają wersje mocy zgodne z wprowadzonymi w kolejnych wersjach errat, ale prawdę mówiąc, szczerze wątpię, by tak było.

Wróżenie z kart


Jeśli ISA zdecyduje się wydać polską edycję tego akcesorium (i innych mu podobnych), należy oczekiwać, że zawarte w nich opisy poszczególnych mocy będą zgodne z wersjami z Podręcznika Gracza, uwzględniającymi znaczną część errat (i, być może, także z erratą samego podręcznika, korygującą potknięcia, jakie przedostały się do druku).

Poważnie jednak zastanawiałbym się, na ile prawdopodobne jest ukazanie się polskiego wydania Kart Mocy. Doświadczenie pokazuje, że niektóre z pozycji wydawniczych opatrzonych logo D&D w Polsce przyjęte zostały znacznie chłodniej niż za oceanem – zamknięcie serii Fantastyczne Lokacje po wydaniu zaledwie dwóch pozycji, nawet pomimo bardzo przystępnej ceny, wskazuje, że polscy erpegowcy są jednak tradycjonalistami i do niektórych nowinek podchodzą ze sporą rezerwą.

Tym bardziej, że – inaczej niż większość dodatków i akcesoriów – to kierowane jest jednoznacznie nie do Mistrzów Gry, lecz do graczy. Trudno oczekiwać, by prowadzący zaopatrzył się w zestawy kart dla każdej klasy, w której członków wcielać się będą jego gracze,gdyż komplet kart mocy dla wszystkich klas z Podręcznika Gracza kosztuje niewiele mniej niż zestaw trzech podręczników podstawowych. Gracze zaś z reguły nie są zbyt skłonni do inwestowania w dodatki do systemów, których sami nie prowadzą.

Dlatego też trudno mi polecić to i jemu podobne akcesoria zarówno Mistrzom Gry jak i graczom. Choć może być ono pomocne na sesjach, to nie daje żadnych nowych możliwości, a jego użyteczność sprawdza się tak naprawdę przy dość specyficznym stylu grania. Jeżeli ktoś bierze udział w długich, rozbudowanych kampaniach, w czasie których jedną postać prowadzi się od pierwszego poziomu do osiągnięcia epickiego przeznaczenia, taki zestaw kart może okazać się więcej niż przydatny. Jeśli jednak gra w krótszych kampaniach, nie wychodzących poza perspektywę kilku, najwyżej kilkunastu poziomów, lub w ogóle zmienia postacie w trakcie rozgrywki, wydatek niezbędny do zakupu kilku zestawów kart potrzebnych do gry wieloma postaciami raczej nie będzie najlepszym sposobem spożytkowania pieniędzy. Niewielkim wysiłkiem, korzystając z dowolnego edytora tekstu (lub programów graficznych, jeżeli komuś zależy na atrakcyjniejszych wizualnie wersjach kart) samodzielnie można sporządzić na własne potrzeby zestaw obejmujący tylko te moce, którymi dysponuje nasz bohater. Zresztą znalezienie w Sieci gotowych szablonów kart, stworzonych przez graczy nie powinno zająć więcej niż kilka minut. Jeżeli jednak dla kogoś mniejszym problemem jest kwota potrzebna na zakup oficjalnego zestawu sygnowanego systemowym logo, jego nabycie może być opcją godną polecenia. Pomimo wszystkich wad, nie sposób zaprzeczyć jego użyteczności.

Karty okiem Nuke'aMam tylko jeden zarzut odnośnie tej serii. Karty są użyteczne w grze, nie mogę zaprzeczyć, ale zwyczajnie są za drogie. Pojedynczy zestaw kosztuje około 30 zł, co jest znośnym wydatkiem, jeśli grasz tylko jedną klasą przez długi czas. Dla osób, które częściej wymieniają swoje postacie o wiele praktyczniejsze jest kupić sam Podręcznik Gracza i korzystać bezpośrednio z niego (ewentualnie skserować od znajomego, czy wyrwać strony i przynosić dołączone do karty postaci). Z drugiej jednak strony, takie zestawy kart mogą być tańszym sposobem nabycia nowych pakietów mocy dla postaci - nie kupujesz np. Martial Power a tylko Fighter Power Cards za cenę droższego czasopisma. Jeszcze innym sposobem są wspomniane generatory kart lub ich gotowe wzory.

Oczywiście nie wyrzuciłbym gracza, który przyszedł z takim zestawem, ale mam w zwyczaju sugerować, że jest wiele gadżetów, które są bardziej przydatne, np. zwykłe kostki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Dungeons & Dragons Warlock Power Cards
Linia wydawnicza: Dungeons & Dragons
Autorzy: Rob Heinsoo, Andy Collins, James Wyatt
Okładka: William O’Connor
Wydawca oryginału: Wizards of the Coast
Data wydania oryginału: marzec 2009
ISBN-13: 9780786952694
Numer katalogowy: 242770000
Cena: 9,99 USD
Tagi: D&D 4E



Czytaj również

Thunderspire Labyrinth
Lochy wielu smaków
- recenzja
Forgotten Realms Campaign Guide
Ostatni prawdziwy Opis Świata
- recenzja
Keep on the Shadowfell
Dobrze ulokowana nostalgia
- recenzja
Dragon, Dungeon i listy mailingowe
Klasyczne podręczniki do FR w piątej edycji - cz. IV
Hordy potworów i bale arystokracji
Klasyczne podręczniki do FR w piątej edycji - cz. III
The Legend of Drizzt: Neverwinter Tales
Dzień z życia Drizzta Do'Urdena
- recenzja

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jak do licha można recenzować karty do gry? To nie pokemony. Jak na koniec wspomniano, bardziej przydała by się recenzja kości lub map jakiegoś polskiego artysty (nie pamietam nazwiska, ale były zrobione specjalnie dla D&D
03-11-2010 22:56
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+1
Można, podobnie jak każde inne akcesorium. Jak jednak pokazuje sprzedaż tego typu produktów, zainteresowanie nimi jest niewielkie, stąd ciężko przypuszczać, by szybko znalazły się w ofercie polskich wydawnictw. A mapy (choćby portalowy zbiór Antonio Piraisa) jak najbardziej były recenzowane.
03-11-2010 23:12
XLs
   
Ocena:
+1
wszystko super ale dd4 nie ruszam puki nie bedzie po polsku wszystkich podręcznikow
04-11-2010 08:35
Pahvlo
   
Ocena:
0
@xselektor:
Czyli pewnie szybciej nauczysz się perfekcyjnie posługiwać angielskim ;)

Swoją drogą - przy pomocy programu Character Builder też można wydrukować sobie karty z opisem mechanicznym mocy (choć czasem widać, że ktoś nie pomyślał i tekst na tak powstałej karcie jest drobniutki). Szczerze powiedziawszy, to u mnie skończyło się tym, że przygotowałem graczom specjalne kartki z miejscem na opis działania mocy i dzięki temu jakoś to leci.
04-11-2010 12:04
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Kurde, za 30 zł to ja kiedyś mogłem kupić PDŚZŻ - przygode na 10 poziomów. Dziś za 5 trzeba płacić 90
04-11-2010 15:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.