07-08-2006 22:08
Zalew paczek
W działach: DDR, Różności | Odsłony: 0
Dziś od rana czuję się tak, jakbym miał urodziny (dla niewtajemniczonych, oraz sekretnych i jawnych fanów - urodziny mam 23 sierpnia, czyli za 16 dni ;)). Mianowicie, przyszły dziś do mnie cztery paczki, z których każda zawierała rzecz innego typu.
Pierwsza przyleciała, ku mojemu zdenerwowaniu, o godzinie 8.00 rano. Przyniósł ją pan listonosz, który nawet nie powiedział "dzień dobry" :>. No ale nic. Paczka zawierała białe kierunkowskazy boczne do Mazdy, które - ku mojemu przerażeniu - nie zawierały żarówek :>. Trudno - kolejne 9 zł poszło w świat, ale przynajmniej będę miał porządne, chromowane żarówy lexus style, yo! ;)
Druga paczka przyszła razem z trzecią. Obie były niezwykle zmyślnym sposobem upchnięte w mojej skrzynce pocztowej, co zapewniło mi 7,5 minuty niezłej zabawy, zakończonej użyciem kombinerek i wyjęciem drzwiczek od skrzynki. W paczkach były: nowa koszulka Poltergeista oraz II tom trylogii Złotoskóry Robin Hobb, który udało mi się kupić okazyjnie - za 20 zł (z przesyłką! Cena detaliczna - 35 zł ;)). Na szczęście żadna z zawartości nie ucierpiała, choć mógłbym przysiąc, że podczas walki ze skrzynką conajmniej raz usłyszałem odgłos dartego papieru.
W czwartej - ostatniej dziś - paczce była... mata do DDR :P. Egzemplarz identyczny jak mój (i Ajka) możecie podziwiać na fotografii po prawej :). Oczywiście, kiedy tylko mata przyszła, zawartość trzech wcześniejszych paczek poleciała w kąt i zaczęło się skakanie. Skończyło się po 2 godzinach, kiedy zrzuciłem już 1,2 kg, ledwo stałem na nogach i czułem, że jeśli nie wezmę prysznica, to już nigdy nie zjem ze swoją rodziną przy jednym stole. No ale opłacało się - większość "czterostópkowców" robię już na luzaku, a jutro zabieram się za twardsze rzeczy...
Dobrze, że ciągle mam wakacje ;).
Pierwsza przyleciała, ku mojemu zdenerwowaniu, o godzinie 8.00 rano. Przyniósł ją pan listonosz, który nawet nie powiedział "dzień dobry" :>. No ale nic. Paczka zawierała białe kierunkowskazy boczne do Mazdy, które - ku mojemu przerażeniu - nie zawierały żarówek :>. Trudno - kolejne 9 zł poszło w świat, ale przynajmniej będę miał porządne, chromowane żarówy lexus style, yo! ;)
Druga paczka przyszła razem z trzecią. Obie były niezwykle zmyślnym sposobem upchnięte w mojej skrzynce pocztowej, co zapewniło mi 7,5 minuty niezłej zabawy, zakończonej użyciem kombinerek i wyjęciem drzwiczek od skrzynki. W paczkach były: nowa koszulka Poltergeista oraz II tom trylogii Złotoskóry Robin Hobb, który udało mi się kupić okazyjnie - za 20 zł (z przesyłką! Cena detaliczna - 35 zł ;)). Na szczęście żadna z zawartości nie ucierpiała, choć mógłbym przysiąc, że podczas walki ze skrzynką conajmniej raz usłyszałem odgłos dartego papieru.
W czwartej - ostatniej dziś - paczce była... mata do DDR :P. Egzemplarz identyczny jak mój (i Ajka) możecie podziwiać na fotografii po prawej :). Oczywiście, kiedy tylko mata przyszła, zawartość trzech wcześniejszych paczek poleciała w kąt i zaczęło się skakanie. Skończyło się po 2 godzinach, kiedy zrzuciłem już 1,2 kg, ledwo stałem na nogach i czułem, że jeśli nie wezmę prysznica, to już nigdy nie zjem ze swoją rodziną przy jednym stole. No ale opłacało się - większość "czterostópkowców" robię już na luzaku, a jutro zabieram się za twardsze rzeczy...
Dobrze, że ciągle mam wakacje ;).