Tak właśnie jest w przypadku Srebrnych Marchii – 160-stronicowego podręcznika, który właściwie tylko poszerza wiadomości zawarte w Opisie Świata Zapomnianych Krain. Tylko i aż.
Suplement ten jest w zasadzie podzielony na dwie części: tę przeznaczoną dla graczy (czyli zawierającą tak zwane "mięcho") oraz tę przeznaczoną stricte dla prowadzącego grę. Już na początku rozwieję pewne wątpliwości. Otóż, jeśli jesteś tylko graczem, to z lekkim sercem możesz odpuścić sobie zakup Srebrnych Marchii. A jeśli już koniecznie chcesz ten dodatek kupić, to sprezentuj go swojemu Mistrzowi Gry – gwarantuję, że nie pożałujesz.
Dlaczego, spytasz? Ano, dlatego, że Srebrne Marchie to istna skarbnica wiedzy o tytułowym terytorium. Ten podręcznik, tylko pozornie niewielki pod względem zawartości, opisuje szczegółowo obszar, który rozrysowany jest na 1/64 (sic!) mapy dołączonej do Opisu Świata Zapomnianych Krain. Już sam ten fakt jest zadziwiający, a zza niego już wyglądają następne.
Srebrne Marchie można czytać jak podręcznik do geografii, z tą różnicą, że lektura ta nie zanudzi nas po parunastu stronach. Do rąk dostajemy kompletne i szczegółowe opisy najprzeróżniejszych miast, wiosek, wąwozów, płaskowyżów, gór i czego tam jeszcze dusza zapragnie. Całość okraszona jest porządną rozpiską mechaniczną, włączając w to statystyki najważniejszych bohaterów (takich jak Turlang, Taern Ostroróg czy sam Bruenor Battlehammer i jego przybrany syn Wulfgar). Każdy z fragmentów suplementu może, przy zaledwie odrobinie wkładu własnego, stać się idealnym materiałem nie tylko na krótki scenariusz, ale nawet na całą, długą kampanię. Informacje geograficzne, kulturowe, historyczne, polityczne... Od ich obfitości boli głowa i aż dziw bierze, że to wszystko zostało wymyślone przez zaledwie dwóch autorów. Co prawda jeden z nich - Ed Greenwood - jest twórcą Zapomnianych Krain, ale to wciąż bardzo imponuje.
Nie imponuje natomiast część przeznaczona dla graczy. Liczy ona sobie, bowiem zaledwie dziesięć stron i zawiera bez wyjątku klasy prestiżowe – i to raczej takie (z jednym lub dwoma wyjątkami), które wcale nie wydają się charakterystyczne dla Srebrnych Marchii. Równie mało imponująca jest oprawa graficzna suplementu. Ilustracje są przeważnie niewielkie, szarobure i po prostu brzydkie. Oczywiście i tutaj znalazło się kilka chlubnych wyjątków. Komu jednak przeszkadzają tak drobne szczegóły, kiedy w rękach trzyma ogromną kopalnię pomysłów?
Ostatnią rzeczą, o której warto wspomnieć, jest mapa – ponownie wydrukowana na dużej karcie wklejonej do podręcznika. Jej wykonanie pozostawia trochę do życzenia (w moim konkretnym egzemplarzu kolory są nieco rozmyte), ale nie mam wątpliwości, że swoje zadanie będzie ona spełniać znakomicie. Znajduje się na niej plan nie tylko samych Marchii, ale także ukrytych pod nimi obszarów Podmroku i paru innych, równie ciekawych miejsc.
Cieszę się, że nie postawiłem Magii Faerunu najwyższej oceny. Dzięki temu bez żadnych wątpliwości mogę ją przyznać Srebrnym Marchiom. Podręcznik otrzymuje ode mnie wielką, tłustą szóstkę. Zasługuje na to i naprawdę uważam, że każdy Mistrz Podziemi powinien przekonać się o tym sam.
Dziękujemy wydawnictwu ISA za udostępnienie podręcznika do recenzji.
Tytuł: Srebrne Marchie (Forgotten Realms: Silver Marches)
Autorzy: Ed Greenwood, Jason Carl
Tłumaczenie: Tomek Kreczmar
Wydawca: ISA
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 160
ISBN: 83-7418-077-3
Cena: 59 zł